czwartek, 24 grudnia 2009

Życzenia Bożonarodzeniowe - A.D. 2009

Bożego Narodzenia ta noc jest dla nas święta. Niech idą w zapomnienie niewoli gnuśne pęta. Daj nam poczucie siły i Polskę daj nam żywą, by słowa się spełniły nad ziemią tą szczęśliwą. Jest tyle sił w narodzie, Jest tyle mnogo ludzi, niechże w nie duch twój wstąpi i śpiące niech pobudzi. Niech się królestwo stanie, Nie krzyża lecz zbawienia.
Stanisław Wyspiański „Wyzwolenie"

darmowy hosting obrazków
Na Wigilię, na Święta, na Rok Nowy
życzenia szczęścia znów nad światem mkną.
Niech noc truchleje, a nadziei płomyk
niechaj ogrzeje ciepłem swym Wasz dom,
Jak sople lodu niech topnieją zawiści
sercom zmęczonym słów tak mało trzeba...
Tak wiele życzeń noc ta może ziścić
ta noc, w której księżyc świeci bochnem chleba...

darmowy hosting obrazków
Zdrowych, Radosnych i Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Wszelkiego Błogosławieństwa Bożego w Nadchodzącym 2010 Roku,
życzą
Emilia i Mariusz ROMAN z dziećmi Oleńką i Karolkiem
Boże Narodzenie 2008.

niedziela, 20 grudnia 2009

Zmarł kolejny działacz FMW

14 grudnia 2009 r. nad ranem zmarł kolejny działacz młodzieżowej opozycji w latach 80-tych - śp. Rafał Kosmalski ("Żółty"), jeden z założycieli i głównych działaczy powstałego w 1985 r. we Wrocławiu Międzyszkolnego Komitetu Oporu (MKO), który od stycznia 1986 r. wszedł w skład Federacji Młodzieży Walczącej (FMW).
W ostatnich latach Rafał był nauczycielem akademickim oraz jednym z najbardziej znanych i cenionych wrocławskich radców prawnych i adwokatów. Miał 41 lat. Zostawił żonę i dwójkę dzieci. Pogrzeb odbędzie się 22 grudnia br. O godz. 12.40 na Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.

darmowy hosting obrazków
Pomyślałby kto, że jesteśmy przegranym pokoleniem, że rozminęliśmy się z rzeczywistością, że zostaliśmy oszukani... Wszak tak wielu z nas, nawet po latach, nie potrafimy skutecznie zlokalizować. Wielu z dawnych działaczy FMW, tak zraziło się do otaczającego nas świata, że nie chce nawet wracać do tego, co wtedy nas łączyło. Tymczasem w naszym działaniu, nie było nawet cienia kalkulacji i wyrachowania. Nikt przecież, nie mógł wtedy zakładać, że nasza walka tak szybko się skończy, że zmieni się jakiś „układ”. Byliśmy po prostu, spadkobiercami tych, którzy rozpoczęli walkę w 1939 roku w obronie honoru, niepodległości, wreszcie całości Rzeczpospolitej.
„Bez względu na to, jak dzisiaj oceniany jest tamten radykalizm „młodzieży walczącej”, warto pamiętać, że nie wypływał on z koniunkturalizmu i chęci wskoczenia na stołek, ale z autentycznego umiłowania Ojczyzny i pragnienia wolności. Klimat przełomu lat 1989/1990 oddają też w jakiś sposób dokumenty odnalezione w Instytucie Pamięci Narodowej. Zwłaszcza jeden, z którego wynika, że jeszcze w końcu maja 1990 r. już nie Wydział III Służby Bezpieczeństwa, a Urząd Ochrony Konstytucyjnego Porządku rozpracowywał FMW” – pisał dr Sławomir Cenckiewicz.
Najważniejszymi z powodów, dla których powołaliśmy, we wrześniu 2007 roku, Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej jest udokumentowanie historii naszej organizacji i pomoc rodzinom naszych zmarłych przyjaciół z FMW. Wielu z nich odeszło do Pana, często nie doczekawszy swoich 40 urodzin. Od kilku lat trwa, bowiem nieprzerwanie w naszym środowisku zła passa. Dariusz Stolarski, Wiesław Gęsicki, Tadeusz Duffek, Robert Bodnar, Mieczysław Brzezicki, Andrzej Kuczyński, Adam Dydziński, Krzysztof Kornaś, Rafał Kosmalski... Kto następny dołączy do niebiańskiej grupy działaczy FMW?
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum Autora]

czwartek, 17 grudnia 2009

Patriotyczna pielgrzymka kibiców

Kibice polskich klubów piłkarskich, często wrogo do siebie nastawieni, w najbliższą sobotę 19 grudnia, wspólnie spotkają się podczas II Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kibiców na Jasnej Górze. Organizatorem i pomysłodawcą tego dzieła są: Salezjańskie Stowarzyszenie Wychowania Młodzieży w Pile oraz Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne. Patronat medialny sprawują: Tygodnik Katolicki Niedziela, portal - bosko.pl, oraz Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej.

darmowy hosting obrazków
W Częstochowie na Jasnej Górze spotkają się fani futbolu z całej Polski. Na pielgrzymce pojawią się kibice m.in.: z Trójmiasta, Poznania, Krakowa, Warszawy, Szczecina, Wrocławia, Chorzowa czy Gliwic, których połączy wspólna modlitwa podczas mszy świętej w częstochowskiej kaplicy Cudownego Obrazu.
Pielgrzymka jest inicjatywą bez precedensu. Jej organizatorem są Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne (Salezjańska Pielgrzymka Ewangelizacyjna i Pustynia Miast). Homilię podczas mszy dla kibiców wygłosi ksiądz Jarosław Wąsowicz SDB, autor m.in. książki pt. "Biało-zielona Solidarność", poświęconej walce kibiców z władzą komunistyczną w czasach PRL-u. Ksiądz Wąsowicz, działacz podziemnych struktur Federacji Młodzieży Walczącej, znany jest z wielu patriotycznych akcji przeprowadzanych wśród polskiej młodzieży m.in., co roku jest przewodnikiem młodzieżowej grupy żółtej podczas pielgrzymki z Suwałk do Wilna.
- Nasza pielgrzymka jest próbą poszukiwania, tego, co łączy wszystkich kibiców, a nie dzieli – mówi ksiądz Jarosław Wasąwicz. – Środowisko kibiców jest społecznością, gdzie wbrew pozorom temat patriotyzmu jest bardzo ważny. Podobnie jak w zeszłym roku (pielgrzymka odbyła się 13 grudnia) tak i w tym nawiązujemy do tej symbolicznej dla nas daty. Wprowadzenie stanu wojennego w Polce przed 28 laty, wydawać by się mogło, tryumfem zła nad dobrem, stało się jednak akurat na odwrót, było początkiem upadku komunizmu w naszym kraju.

darmowy hosting obrazków
Program II Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę:

Sobota, 19 grudnia 2009 r.
Godz. 12.00
- Msza św. w kaplicy cudownego obrazu.
Przewodniczy - ks. Jacek Molka (Tygodnik Niedziela),
Kazanie wygłosi- ks. Jarosław Wąsowicz SDB (Lechia Gdańsk),
Modlitwa zawierzenia kibiców Matce Najświętszej - ks. Leszek Zioła SDB (Pogoń Szcecin).
Mszę animują kibice Ruchu Chorzów.
Godz. 13.00 - 15.00 Sala papieska - Dyskusja panelowa pt. „Obraz kibiców w mediach”.
Uczestnicy dyskusji panelowej:
red. Piotr Lisiewicz – „Gazeta Polska” (kibic Lecha Poznań),
red. Jerzy Dudała (autor książki "Fani - chuligani", kibic Zagłębia Sosnowiec),
Roman Zieliński - (autor książek m.in.: "Pamiętnik kibica" , "Liga Chuliganów", kibic Śląska Wrocław).
Podsumowanie dyskusji panelowej - ks. Jarosław Wąsowicz SDB (publikuje w prasie katolickiej i prawicowej).
Zakończenie pielgrzymki, wspólna modlitwa - ks. Mariusz Wencławek SDB.
Godz. ok. 15.30 - 16.00 - Poczęstunek dla przyjezdnych kibiców zorganizowany przez kibiców Rakowa Częstochowa.
Na pielgrzymce, obok rzeszy kibiców, obecni też będą kapelani klubów piłkarskich. Podczas mszy świętej odprawiony zostanie: „Akt zawierzenia kibiców Matce Najświętszej Królowej Polski” i nastąpi poświęcenie barw klubowych.
Relacja z pielgrzymki ubiegłorocznej, patrz tutaj.
Szczegółowych informacji udziela: ks. Jarosław Wąsowicz SDB, tel. 501 471 835, e-mail: jwasowicz@salezjanie.pl
Relacja oraz foty z II Pielgrzymki Kibiców, patrz tutaj.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum Autora]

środa, 16 grudnia 2009

Grudzień 1970 – masakra na Wybrzeżu

Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni,
Dzisiaj milicja użyła broni,
Dzielnieśmy stali i celnie rzucali.
Janek Wiśniewski padł. (...)

Jeden zraniony, drugi zabity,
Krwi się zachciało słupskim bandytom,
To partia strzela do robotników,
Janek Wiśniewski padł.


Autor ballady o Janku Wiśniewskim – Krzysztof Dowgiałło, nadał to symboliczne imię - temu, co: „Na drzwiach ponieśli go Świętojańską”. Masakra gdyńska była najbardziej krwawa, przeprowadzona na zamówienie władz, by pokazać, że „kto podnosi rękę na władzę ludową, temu władza tę rękę utnie” – jak to w 1956 sformułował Cyrankiewicz. Zenon Kliszko bez ogródek dodawał do tego w 1970 roku – „zginie trzystu robotników, ale bunt zdławimy”. Zastawili więc pułapkę pod gdyńską stocznią, bo nie było stamtąd jak uciekać, aby wziąć krwawy odwet na znienawidzonym sanacyjnym mieście.
W grudniu 1970 roku robotnicy zbuntowali się przeciwko komunistycznej władzy. Doszło do spontanicznych protestów w wielu miastach Wybrzeża, m.in. w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Elblągu i Słupsku. Wszystko zaczęło się od strajku zorganizowanego 14 grudnia w stoczni gdańskiej. Od 15 grudnia trwały strajki i demonstracje w Gdyni i Szczecinie, od 16 grudnia demonstrowano też w Słupsku i Elblągu. Doszło do gwałtownych wystąpień ulicznych w Gdańsku, o których po latach wspomina Joanna Wojciechowicz (w latach 80. kierowała Agencja Informacyjną Solidarności):
- Pracowałam wtedy w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Gdańsku, która mieściła się w budynku Miejskiej Rady Narodowej, obecnie budynek Urzędu Miasta. Następnego dnia, tj. we wtorek, 15-go grudnia, niewielu z nas przyszło do pracy. (...) Około 7:30 na ul. 3-go maja, na wysokości "Żaka" pojawił się ogromny, szary pochód. (...) W każdym razie, około 8-ej rano, pochód stoczniowców zaczął szturmować budynek Milicji, dokładnie naprzeciwko nas. Leciały kamienie w szyby i pojawiały się raz po raz jakieś ognie. Trzeba było kilku lat, żeby się dowiedzieć, ze stoczniowy pochód przyszedł odbić swoich, strajkowych przywódców. (...) Około 8:05 ze zdumieniem zobaczyłam, ze ktoś spośród stoczniowców, uderzony czymś w ramię, nagle pada. Potem drugi, trzeci... Nie mogłam pojąć, dlaczego? Dlaczego, ten uroczy chłopak z flagą, zakręcił się nagle dookoła siebie samego i upadł na bruk ulicy? Potrzeba było dobrych kilku minut, żebym uwierzyła w to, co się dzieje. To były prawdziwe strzały, z ostrej amunicji, oddawane z naszego budynku, z piwnicy, dokładnie 5 pięter pod nami. (...).
To partia strzela do robotników
Władysław Gomułka zdecydował o użyciu wobec demonstrantów broni palnej i wprowadzeniu do Gdańska wojska. Żadna z osób obecnych na posiedzeniu ścisłych władz PZPR nie zgłosiła sprzeciwu wobec tej decyzji, także ówczesny szef MON gen. Wojciech Jaruzelski. Gomułka podjął decyzję po przedstawieniu mu nieprawdziwej - jak już dziś wiadomo - informacji o zabiciu przez demonstrujących dwóch milicjantów.
- Przede wszystkim, to był szok. Nikt jeszcze na dobre nie uwierzył, co się naprawdę stało. "To partia strzela do robotników" - śpiewano potem. Wtedy, choć wiedzieliśmy już, że ci wszyscy strzelcy byli gotowi i ukryci w piwnicy naszego budynku, to jednak ciągle w to nie mogliśmy uwierzyć, widząc dosłownie 10-tki ciał. Pewnie większość z tych osób była ranna, a nie nieżywa, ale potworne zdziwienie, z powodu ich liczby było takie, ze wszyscyśmy jakby zamarli. Nikt, już nie mówił o niczym. Skończyła się euforia, zaczęła się zgroza – wspomina Joanna Wojciechowicz.

darmowy hosting obrazków
Następnego dnia, zgromadzone przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej wojsko, otworzyło ogień do opuszczającej teren stoczni grupy robotników, na cześć poległych wówczas osób w 1980. postawiono w tym miejscu pomnik Poległych Stoczniowców. Strzelano do „chuliganów, bandytów i kontrrewolucyjnych wichrzycieli”, do „rozjuszonego tłumu”, twierdziła wtedy oficjalna propaganda.
Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta
Tego samego dnia wieczorem w gdańskiej telewizji wystąpił wicepremier i były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, Stanisław Kociołek. Wezwał wszystkich do powrotu do pracy. Gdy jednak następnego dnia o świcie na stacji kolejki SKM w Gdyni Stoczni, wysiadały grupy robotników spieszące do pracy, wojsko blokujące na polecenie Zenona Kliszki Stocznię im. Komuny Paryskiej otworzyło ogień - padły kolejne ofiary. Prawdziwej masakry dokonywali tam strzelcy pokładowi z helikopterów, którzy strzelając ostrą amunicją z powietrza, nie mogli przecież trafiać w nogi – a takie było ponoć oficjalne zalecenie władz z Warszawy. Admirał Janczyszyn, były dowódca Marynarki Wojennej stwierdził w udzielonym wywiadzie dla Sekcji Historycznej NSZZ „Solidarność”, że Kociołek o zarządzonej blokadzie SKP wiedział, jeśli nawet przesunięcie blokady od bramy stoczni do przystanku kolejki elektrycznej dokonane zostało poza jego wiedzą, to jak nazwać wysłanie ludzi do zamkniętych i obstawionych wojskiem gdyńskich zakładów pracy?
Rozgoryczony - komunistyczną krwawą zemstą, gdyński tłum formował się kilkakrotnie. I to właśnie spod stoczni niesiono na drzwiach ofiary, w kilkukilometrowym pochodzie m.in. ulicą Świętojańską pod budynek Miejskiej Rady Narodowej w Gdyni. Całodzienne zamieszki przeniosły się do Śródmieścia Gdyni, gdzie potem w dosłownych łapankach, chwytano często zupełnie przypadkowych przechodniów i poddawano strasznym torturom w komisariatach milicji i podziemiach budynku MRN. Grudzień 1970. na trwałe i bardzo krwawo zapisał się w powojennej historii Gdyni.
17 grudnia strajki i zamieszki rozpoczęły się także w Szczecinie, gdzie także były ofiary. Protesty trwały również w Słupsku, Elblągu, Krakowie i Wałbrzychu oraz w innych miastach. 17 grudnia do Gomułki dzwonił zaniepokojony sytuacją w Polsce generalny sekretarz KPZR Leonid Breżniew, który miał podkreślać, że "na ulice wyszli robotnicy". Gomułka miał mu odpowiedzieć, że to nie robotnicy, lecz kontrrewolucja i że zostanie stłumiona tak jak Lenin stłumił antybolszewickie powstanie marynarzy w Kronsztadzie w 1921 r.
Padają dzieci, starcy, kobiety
Według oficjalnych danych, w grudniu 1970. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. Prawdziwa liczba ofiar - chodzi tu przede wszystkim o rannych - może być większa. Lekarze bowiem - obawiając się represji wobec uczestników zamieszek - nie zarejestrowali udzielenia pomocy wielu osobom, wielu poszkodowanych nie podawało nazwisk. Wiarygodność tych danych podważają również przekonujące relacje mieszkańców Trójmiasta, opowiadający m.in. o tym, że widzieli np. postrzelone śmiertelnie kobiety, których jednak w oficjalnym spisie brak.
Osoby mieszkające wtedy, przy Cmentarzu Witomińskim w Gdyni - pamiętają, że w nocy z 19 na 20 grudnia 1970. ulica Witomińska została dla ruchu zamknięta, następnie na cmentarz wjechały samochody ciężarowe. Rano okazało się, że jedna z cmentarnych alejek została świeżo przekopana. Relacjonujący to wydarzenie dla Sekcji Historycznej NSZZ „S” są przekonani, że zakopano wtedy w alejce anonimowe zwłoki. Trudno sobie zresztą wyobrazić, po co innego miano by rozkopywać potajemnie i nocą, cmentarną ziemię? Wiele takich grobów, może się również znajdować w okolicznych trójmiejskich lasach. Poza ofiarami śmiertelnymi i rannymi, kilka tysięcy osób aresztowano i poddano różnorodnym represjom, m.in. zwolnieniom z pracy. Wiele rodzin zostało zastraszonych i zmuszonych do milczenia o ofierze swych bliskich.
Za chleb i wolność, za nową Polskę
Najczęściej, wciąż jako jedyny powód grudniowych protestów, podaje się drastyczną podwyżkę cen na podstawowe artykuły spożywcze, jaką 12 grudnia 1970. ogłosił rząd PRL. Tymczasem podwyżka była jedynie kroplą przepełniającą czarę. Oto, co na ten temat napisano m.in. w pracy zbiorowej, opracowanej przez Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego w 1988 roku:

darmowy hosting obrazków
„Postulaty z lat 1970/71 są równie polityczne i systemowe w swej krytyce systemu leninowskiego jak postulaty z 1980 roku. Jeszcze przed stworzeniem KOR-u i aktywizacją społeczną kościoła katolickiego robotnicy wyraźnie sformułowali program, który mógłby być programem „Solidarności”: wolne związki zawodowe niezależne od Partii, rządu i kierownictwa zakładu pracy. Ich zainteresowania wykraczały poza płace i warunki pracy po samo państwo leninowskie i zawierały szeroką krytykę strukturalną władzy i jej przywilejów. Jeszcze bardziej godne uwagi jest to, że nie byli po prostu antypaństwowi i nastawieni na zniszczenie, ale proponowali alternatywne rozwiązania obejmujące główne postulaty, jakie przyniosła 10 lat później „Solidarność”.
Tego rodzaju dojrzałość polityczna była dla komunizmu tak niebezpieczna, że władza postanowiła brutalnie spacyfikować zamieszki i niepokoje społeczne, nawet za cenę ofiar po swojej stronie. Wzrost napięcia politycznego spowodował bowiem przesilenie na szczytach władzy i zmianę ekipy rządzącej. Kierujący państwem od 1956 r. Gomułka został zmuszony do ustąpienia. 20 grudnia 1970 r. nowym I sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR został Edward Gierek, dotychczas kierujący wojewódzką organizacją partyjną w Katowicach. Zmienił się też premier - Józefa Cyrankiewicza (pełniącego tę funkcję z dwuletnią przerwą od 1947 r.) zastąpił generał Piotr Jaroszewicz.
Kilka ujęć z Grudnia 1970 w Gdyni, patrz poniżej:


Szczegółowy program rocznicowych obchodów w Gdyni, patrz tutaj.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

wtorek, 15 grudnia 2009

Epitafium dla Janka Wiśniewskiego

Nie ma już w Gdyni - starych, malowanych ręcznie tabliczek z nazwą ulicy J. Wiśniewskiego, zawieszanych społecznie przez młodzież z SW i FMW w 1990. Zastąpiły je zupełnie nowe tabliczki na niebieskim tle. Jednak wmurowanie nowej tablicy w ramach pomnika ofiar Grudnia ‘70 przy al. Solidarności, to swoiste epitafium dla wszystkich gdyńskich ofiar. Tablica została odsłonięta w ramach zeszłorocznych obchodów rocznicy wydarzeń grudnia 1970.

darmowy hosting obrazków
Nowopowstała Rada Miasta w Gdyni, składająca się w 49/50 z radnych Komitetu Obywatelskiego Solidarność, wahała się w 1990 roku ze zmianą nazwy ulicy Juliana Marchlewskiego (czołowego działacza komunistycznego) na ulicę Janka Wiśniewskiego. Twierdząc m.in., że Janek Wiśniewski to postać fikcyjna. I rzeczywiście, to fakt bezsporny. Jednak Janek Wiśniewski, to co prawda postać symboliczna, ale najbardziej kojarząca się z wydarzeniami Grudnia 1970 roku na Wybrzeżu.
Akcja denazyfikacyjna
Nie mogąc się doczekać oficjalnej decyzji władz miejskich, postanowiono sprawę wziąć we własne ręce. 20 rocznicę obchodów Grudnia 1970, działacze Solidarności Walczącej oraz Federacji Młodzieży Walczącej uczcili w ten sposób, że samodzielnie, bez uchwały Rady Miasta, przeprowadzili akcję denazyfikacyjną polegającą na zmianie wszystkich tabliczek z nazwą ul. Marchlewskiego na ul. Wiśniewskiego.
Akcja została przeprowadzona w nocy z 16/17 grudnia 1990 roku, brałem w niej także, osobiście udział. Ulica Wiśniewskiego jest jedną z dłuższych w Gdyni – liczy dobrych parę kilometrów. Całość prac, trwała zatem, kilka nocnych godzin, ale zakończyła się pełnym sukcesem. Zamalowano wszystkie tabliczki z Marchlewskim, w to same miejsce przymocowując przygotowane wcześniej (w stoczniowym warsztacie) tabliczki z napisem: ul. J. Wiśniewskiego. Jedną z tych tabliczek przymocowano do siatki na ogrodzeniu przy torach, zarówno w stronę peronu kolejki SKM Gdynia Stocznia, jak i do ulicy. I właśnie ta tabliczka przetrwała najdłużej, całkiem niedawno była jeszcze na swoim miejscu...

darmowy hosting obrazków
Podczas uroczystości grudniowych w 1990, przy pomniku poległych stoczniowców u zbiegu wcześniej: ulic Marchlewskiego i Czechosłowackiej, zebrani (w tym radni RM w Gdyni) zauważyli, że nie ma już tabliczek z ulicą Marchlewskiego. Z racji tego, że były o wiele szersze od „naszych”, zostały wcześniej zamalowane, a do nich przymocowane zostały tabliczki z napisem: ul. J. Wiśniewskiego. Władzom miasta nie zostawiono zatem wyboru, pozostało im jedynie usankcjonować uchwałą – to, co zostało już faktycznie i tak, społecznie wykonane.
Na miejsce tabliczek wykonanych społecznie (napis malowany ręcznie czerwoną farbą), pojawiły się wkrótce nowe, oryginalne miejskie tabliczki. Z racji tego, że „naszych” było dość sporo i mocowaliśmy je także do płotów i siatek ogrodzeń, przez jakiś czas funkcjonowały one, obok tych oficjalnych i była to, przez długie lata, bodajże najlepiej oznakowana ulica w Gdyni. Do niedawna przetrwała jedna z tych tabliczek przy kolejce SKM. Tabliczka wykonana w stoczniowym warsztacie różniła się od oficjalnej tym, że napis z nazwą był namalowany ręcznie i oficjalne tabliczki podają całe imię: Janka Wiśniewskiego, a „nasze” były o treści: ul. J. Wiśniewskiego.
Po 19 latach...
Sprawdziłem dokładnie, nie przetrwała żadna z malowanych ręcznie i przywieszanych bez zgody władz miejskich przez SW i FMW, tabliczek z nazwą: ul. J. Wiśniewskiego. Nie ma nawet, tych miejskich tabliczek z czerwona obwolutą - zastąpiły je zupełnie nowe, na niebieskim tle, które pojawiły się przy okazji przeprowadzanego ostatnio remontu historycznego wiaduktu i ronda pod stocznią w Gdyni. To znak czasu, ale za to wiecznie zakorkowana ulica Wiśniewskiego została poszerzona o dodatkowe pasy w każdą ze stron.
Tradycyjnie, rozpoczynające się każdego 17 grudnia o godz. 6 rano, przy pomniku - obok przystanku SKM Gdynia Stocznia, gdyńskie obchody rocznicy tragedii z 1970, w zeszłym roku miały szczególnie uroczystą oprawę. Połączono je bowiem z odsłonięciem tablicy, upamiętniającej pomordowanych stoczniowców w 1970. Tablicę, w towarzystwie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odsłoniły Izabela Godlewska - matka i Stefania Drywa – wdowa, po zabitych w Gdyni.

darmowy hosting obrazków

Tablica została ufundowana przez społeczny komitet i została zamontowana na Pomniku Ofiar Grudnia. Zaprojektował ją rzeźbiarz Stanisław Gierada, który jest także autorem samego pomnika. Tablica jest dwustronna. Po jednej ze stron znajduje się lista znanych nam nazwisk 18 osób poległych na ulicach Gdyni w grudniu 1970, a po drugiej swoiste epitafium o treści:

„Ulica, po której codziennie zmierzają do pracy gdyńscy portowcy i stoczniowcy nosi imię Janka Wiśniewskiego – bohatera ballady opiewającej młodego portowca Zbyszka Godlewskiego, którego ciało niesiono na drzwiach przez miasto”.
I choć najprawdopodobniej na drzwiach niesiono wtedy, co najmniej dwie ofiary, to z całą pewnością, jedną z nich był uwieczniony na tablicy Zbyszek Godlewski.
Ballada o Janku Wiśniewskim, patrz poniżej:


Program obchodów 39 rocznicy Masakry w Grudniu 1970, patrz tutaj.
Mariusz A. Roman
[Fot. Mariusz Roman]

niedziela, 13 grudnia 2009

Zbrodnia stanu wojennego

Do generała
Za słowa kłamstwem splugawione
Za mundur bratnią krwią splamiony
Za ręce siłą rozłączone
Za naród głodem umęczony
Za oczy dziecka przerażone
Obróć swój tryumf w partyjnej chwale
Naród dziękuje Ci, generale
Za pogrom braci bez litości
Za mundur wojska zbezczeszczony
Za mękę strasznej bezsilności
Za ból rozłąki z mężem żony
Za łzy i rozpacz samotności
Ciesz się, żeś działał tak wspaniale
Naród dziękuję Ci, generale
Za połamane pałką kości
Za koszmar walki brata z bratem
Za nienawiści siew i złości
Za to, że żołnierz stał się katem
Za znów zdławiony świt wolności
Pomnik swych zasług wzniosłeś trwale
Naród dziękuje Ci, generale
Za nałożone znów kajdany
Za zbrodnie łagrów w polskiej ziemi
Za fałsz przemówień wyświechtany
Za podłość zdrajców między nami
Za język prawdy zakazany
Wypnij na Kremlu pierś po medale
Naród dziękuje Ci, generale
Naród śle swe podziękowania
Żeby Ci legły jak kamienie
Przypnij je śpiesznie bez wzdragania
Może obudzą Twe sumienie
Bo generale nie znasz godziny
Gdy przed Największym Dowódcą świata
Złożysz ostatni raport za swe czyny
Z piętnem Kaina, krwią swego brata
(wiersz anonimowego Autora, powstał na początku 1982.)
Wiersz nieznanego autora pt. „Do generała”, dedykowany oczywiście gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu, stanowi bardzo dobrą ilustrację dla mrocznej nocy stanu wojennego w Polsce. Wprowadzając przed 28 laty stan wojenny gen. Jaruzelski wydał wojnę własnemu narodowi, by zabezpieczyć wpływy, profity i władzę komunistom, wypełniając przy tym solennie zalecenia swoich mocodawców z Kremla. A wszystko po to, aby stłumić polskie dążenie do wolności. Stan wojenny spowodował – bezpośrednio lub pośrednio – około 100ofiar śmiertelnych. Zbrodnia ta wciąż czeka na rozliczenie, chociażby w aspekcie moralnym.

darmowy hosting obrazków
Jaruzelski był faktycznym dyktatorem w PRL, pełnił jednocześnie stanowiska: I Sekretarza Komitetu Centralnego PZPR, premiera i ministra obrony narodowej, szefa Komitetu Obrony Kraju, a od 13 grudnia 1981. szefa Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, czyli junty wojskowej odpowiedzialnej za zamach stanu przeprowadzony w imię imperialnych celów Moskwy, którego celem było zniszczenie 10 milionowego ruchu „Solidarności”.
Dzisiaj, opinia publiczna dysponuje już dokumentami, świadczącymi o służalczej postawie Jaruzelskiego, obalającymi wszelkie mity o mającej ponoć nastąpić interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Polsce. To nie kto inny, tylko sam Jaruzelski, bojąc się determinacji własnego narodu, błagał marszałka Wiktora Kulikowa, cyt.: „Gdyby demonstracje miały ogarnąć cały kraj, to będziecie musieli nam pomóc. My sami nie damy sobie rady z wielomilionowym tłumem”. Słowa te padły, podczas narady przeprowadzonej w jego gabinecie w nocy z 8 na 9 grudnia 1981., na której zapadła ostateczna decyzja o ogłoszeniu stanu wojennego. Na pytanie marszałka Kulikowa: „Czy mogę złożyć meldunek Breżniewowi, że rozpoczynacie realizacje stanu wojennego w Polsce?”, Jaruzelski odpowiedział twierdząco, dodając: „Tak, ale pod warunkiem udzielenia pomocy przez wasze siły”. Prawda zatem o stanie wojennym, jest bardziej niż brutalna, Breżniew nie musiał i nie chciał interweniować w Polsce (z uwagi na ewentualność ogólnoświatowego kryzysu), posiadał wszakże do własnej dyspozycji oddane sobie i wierne „polskie” władze komunistyczne, które były wystarczająco silne i zdeterminowane, by pacyfikować i mordować własny naród.
Nieco statystyki
Przypomnijmy, wprowadzenia stanu wojennego, rozpoczęło się po północy 13 grudnia 1981 r. Jeszcze tej samej nocy internowano ponad trzy tysiące osób, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Władze PRL utworzyły 52 ośrodki internowania i wydały decyzje o internowaniu 9736 osób. W czasie stanu wojennego obowiązywała godzina milicyjna, a na ulicach miast pojawiły się wspólne patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe. Wprowadzono też oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej. Władze zmilitaryzowały najważniejsze instytucje i zakłady pracy, kierując do nich komisarzy wojskowych. Ograniczono też działalność Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. Zawieszone zostało również wydawanie prasy, z wyjątkiem dwóch gazet ogólnokrajowych ("Trybuny Ludu" i "Żołnierza Wolności") oraz 16 terenowych dzienników partyjnych.
Nie zawahano się, używając sił milicyjnych i wojska do brutalnej pacyfikacji strajkujących zakładów. Wariant siłowy zastosowano w 40 spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zakładów pracy. Największe akcje pacyfikacyjne przeprowadzono w Hucie im. Lenina, stoczniach Gdańskiej i Szczecińskiej, Hucie Warszawa, Ursusie, WSK Świdnik, kopalniach Manifest Lipcowy, Wujek, Borynia i Staszic. Najtragiczniejszy przebieg miała akcja w kopalni Wujek, gdzie interweniujący funkcjonariusze ZOMO użyli broni, w wyniku czego zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Opór społeczny
Najważniejszym ośrodkiem oporu społecznego wobec władzy z nadania sowieckiego w Polsce były wtedy duże miasta, z Trójmiastem jako niekwestionowanym bastionem sprzeciwu i oporu na czele. Przecież to tutaj, jakże żywe było wspomnienie Grudnia 1970., działalności opozycyjnej i Wolnych Związków Zawodowych, wielkiego strajku z sierpnia 1980 i powstania „Solidarności”. Dlatego, Stocznie Gdańską trzeba było pacyfikować przy pomocy oddziałów ZOMO aż do 16 grudnia. Port Gdański spacyfikowano dopiero 19 grudnia. 17 grudnia na ulicach Gdańska odbyła się regularna bitwa tysięcy demonstrantów z ZOMO, milicją i wojskiem. Byli ranni, śmierć poniósł 20-letni Antoni Browarczyk. Kolejne rocznice porozumień sierpniowych z 1980., wprowadzenia stanu wojennego, wydarzeń grudniowych z 1970. lub innych rocznic patriotycznych, takich jak 3 Maja lub 11 listopada, były w Trójmieście wspominane poprzez spontaniczne i gwałtowne manifestacje uliczne, podczas których żądano przywrócenia „Solidarności”, ale też coraz częściej dopominano się o niepodległość dla Polski.

darmowy hosting obrazków
Doskonale pamiętam atmosferę tamtych dni, opór społeczny na Wybrzeżu był powszechny, obejmował nawet uczniów szkół podstawowych i średnich. Jako trzynastolatek wydałem wraz z przyjaciółmi pierwszą w życiu odezwę, powielaną przez kalkę na maszynie do pisania, zatytułowaną do „Ludzi dobrej woli” i rozwieszaną następnie, jeszcze w grudniu 1981 na ulicach Gdyni. Założyliśmy w szkole podziemną „Organizację Starej Polski”, jako dzieci gotowi byliśmy walczyć, chociażby poprzez przypinanie oporników do naszych fartuszków lub przepisując ręcznie ulotki lub różnego rodzaju piosenki, jakie do nas docierały, a jakie podtrzymywały wtedy na duchu.
Na początku powszechną była wiara w: „byle do wiosny”, potem okazało się jednak, że potrwa to dłużej. W liceum zacząłem działalność w szeregach Federacji Młodzieży Walczącej, była to organizacja działająca głównie na terenie trójmiejskich szkół średnich. Wydawaliśmy coraz bardziej profesjonalne pisma szkolne i o szerszym zasięgu, organizowaliśmy ciche przerwy, koła samokształceniowe, w grudniu przychodziliśmy do szkoły ubrani na czarno. Coraz częściej i coraz bardziej profesjonalnie młodzież z FMW, NZS, WiP czy RSA dokonywała akcji ulotkowych, malowała hasła na murach, organizowała happeningi na ulicach miasta.
Z czasem, to właśnie młodzież wzięła na siebie organizację demonstracji i stała się siłą napędową opozycji. To młode pokolenie, a nie „starzy, coraz bardziej wypaleni działacze”, zorganizowali strajki 1988. w stoczni, Uniwersytecie Gdańskim i protesty poparcia w szkołach. Było to wspólne dzieło niezależnej młodzieży regionu gdańskiego jako całości, a nie jakieś indywidualnej, jednej organizacji. 20 lat temu młodzi stoczniowcy, studenci i uczniowie, podjęli walkę z reżimem komunistycznym, jako spadkobiercy Kolumbów – nazywając siebie generacją 1988. Ich działania wymykały się wówczas nie tylko spod kontroli komunistycznych władz, ale i podziemnej „Solidarności”. I tego się pewnie jedni i drudzy wystraszyli. Przyspieszając proces przemian demokratycznych w Polsce, ale i łagodząc zarazem proces transformacji wobec nomenklatury i agentury sowieckiej.
Rozliczenie mrocznej przeszłości
Do tej pory nie została sporządzona kompletna lista ofiar stanu wojennego. Według ustaleń kierowanej przez Jana Marię Rokitę nadzwyczajnej sejmowej komisji, która w latach 1989-1991 badała zbrodnie stanu wojennego, konsekwencją ówczesnych działań MO i SB było co najmniej 91 ofiar śmiertelnych. Niektóre ofiary stanu wojennego prawdopodobnie na zawsze pozostaną anonimowe, ponieważ w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. zostały wyłączone wszystkie telefony, nie tylko zwykłych obywateli, ale też służb ratunkowych: placówek służby zdrowia, w tym pogotowia ratunkowego, i straży pożarnej...
Początkowo ludzie ginęli najczęściej w demonstracjach ulicznych oraz podczas pacyfikacji w zakładach pracy, były także przypadki wyroków śmierci wykonanych na żołnierzach LWP, za odmowę rozkazu strzelania do rodaków. Z czasem przepisy o stanie wojennym ulegały złagodzeniu, oficjalnie stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983. Ogłoszono także amnestię dla więźniów politycznych. Jednak rozbudowany do niebotycznych rozmiarów aparat represji działał dalej i mordował, tyle że bardziej skrycie. Jednymi z ostatnich ofiar śmiertelnych z przełomu 1988/1989 byli księża: Zych, Niedzielak i Suchowolec, ale także Robert Możejko działacz FMW z Kętrzyna, zamordowany w czerwcu 1989 na dzień przed zarządzonymi wyborami w wyniku porozumień okrągłego stołu. Wiele niewyjaśnionych zgonów działaczy opozycji z lat 80-tych, zanotowano także w następnych latach, choć tych nie traktuje się już jako ofiary stanu wojennego.

darmowy hosting obrazków
Tylko nielicznych funkcjonariuszy PRL, sądy III RP skazały za zbrodnie stanu wojennego. Dziś śledztwa w tych sprawach prowadzi pion śledczy IPN. O osądzeniu winnych przestępstw aparatu władzy PRL, także ze stanu wojennego, zaczęto mówić zaraz po przełomie 1989 r. Wymierzanie sprawiedliwości napotykało i napotyka jednak wciąż na liczne przeszkody, takie choćby jak: „gruba kreska” ogłoszona przez premiera Mazowieckiego, ciągłe przestrzeganie przed „polowaniem na czarownice” połączone ze wparciem dla generałów odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego, jakiego udziela im środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej”.
Tymczasem bez rozliczenia zbrodni stanu wojennego (podkreślmy dzisiaj chodzi jedynie o aspekt moralny tego rozliczenia, poznanie całej prawdy o tamtym mrocznym okresie), nie będziemy w stanie wytłumaczyć nowym pokoleniom Polaków, co jest w życiu dobre, a co złe. Ciągła relatywizacja, upolitycznianie dążenia do poznania prawdy historycznej, wmawianie nam konieczności kierowania się w życiu „mniejszym złem”, sprzyja wciąż rozszerzającemu się kryzysowi tożsamości w Polsce.
Polecam również krótką retrospekcję filmową, pt. Muzyczny hołd ofiarom stanu wojennego, patrz poniżej:

Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum Autora]

sobota, 12 grudnia 2009

Wieczornica w rocznicę stanu wojennego

Wzorem lat ubiegłych Solidarność Walcząca oraz Porozumienie Organizacji Niepodległościowych zaprasza w Warszawie na wieczornicę „Nasza Wolność” poświęconą ofiarom stanu wojennego.
W sobotę, 12 grudnia o godzinie 18 odbędzie się uroczysta msza święta w kościele Matki Boskiej Królowej Polski w intencji zamordowanych w okresie stanu wojennego i za tych co przedwcześnie odeszli. O godzinie 19 - tej rozpocznie się wieczornica, w dawnym kinie "Wrzos" w Aninie przy ul Rzeźbiarska 46. (wjazd na teren przykościelny i do kina od ul. Poprzecznej r. Kajki).

darmowy hosting obrazków
Podczas wieczornicy wręczone zostaną odznaczenia dla działaczy niepodległościowych nadane przez Prezydenta RP. Okres stanu wojennego i polskiej transformacji ustrojowej oraz agentury w III RP wspominać będą prof. Jan Żaryn, ks. Stanisław Małkowski oraz Antoni Maciarewicz.
Następnie odbędzie się okolicznościowy koncert oraz kiermasz wydawnictw historycznych. A po północy (już 13 grudnia) zebrani tradycyjnie udadzą się pod willę gen. Jaruzelskiego, aby zapalić znicze za poległych w stanie wojennym.

Polecam również, krotką retrospekcję filmową z podkładem muzycznym Jacka Kaczmarskiego, patrz poniżej:



[Fot. Archiwum]

czwartek, 10 grudnia 2009

Obchody grudniowe w Trójmieście

13 grudnia w kilku trójmiejskich kościołach odprawione zostaną msze św. w intencji ofiar stanu wojennego. 16 i 17 grudnia w Gdańsku i Gdyni odbędą się tradycyjne obchody rocznicy Grudniowej Masakry na Wybrzeżu w 1970.

darmowy hosting obrazków
W niedzielę, 13 grudnia br. odprawione zostaną msze św. w intencji ofiar stanu wojennego.
w Gdańsku:
- o godz. 12.00 w kościele o.o. Franciszkanów (Morskim) w Gdańsku Nowym Porcie (ul. Oliwska 2) odprawiona zostanie msza św. za Ojczyznę oraz w intencji ofiar Grudnia ’70 i stanu wojennego;
- o godz. 13.00 w kościele pw. NMP Królowej Różańca Świętego w Gdańsku Przymorzu (Okrąglak) odprawiona zostanie msza św. za tych, co oddali życie w obronie ludzi pracy i za wolność Ojczyzny. Zaprasza arcybiskup Metropolita Gdański Sławoj Leszek Głódź.
w Gdyni:
Oddział Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” upamiętni tragiczną XXVIII rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.
- o godz. 18.00 - uroczysta msza św. za ofiary stanu wojennego (kościół o.o. Redemptorystów; Gdynia ul. Portowa 2).
Bezpośrednio po mszy, młodzież z gdyńskiego II Liceum Ogólnokształcącego przedstawi okazjonalny montaż słowno muzyczny. Następnie, po części artystycznej zgromadzeni przejdą pod pomnik „Ofiar Terroru Komunistycznego" przy ul. Pułaskiego, gdzie po odmówieniu modlitwy zostanie odśpiewana pieśń „Ojczyzno Ma".

darmowy hosting obrazków
Region Gdański NSZZ “Solidarność” zaprasza na uroczystości z okazji obchodów XXXIX rocznicy Grudnia ‘70, które odbędą się 16 i 17 grudnia w Gdańsku i Gdyni.
16 grudnia (środa):
godz. 15.00 – Gdańsk (sala AKWEN – siedziba “S”) – prezentacja albumu “Gdański Grudzień ‘70″, wydanego przez Gdański Oddział IPN – autor Sławomir Cenckiewicz. Recenzja albumu, patrz tutaj;
godz. 17.30 – Gdańsk – zapalenie zniczy pod tablicą pamiątkową na budynku b. PZPR (Wały Jagiellońskie);
godz. 18.00 – Gdańsk – uroczysta msza święta w Kościele Świętej Brygidy w Gdańsku; Przemarsz pod pomnik Poległych Stoczniowców; apel poległych; modlitwa; wystąpienia; złożenie wieńców i wiązanek kwiatów; spotkanie w sali “Akwen”.
17 grudnia (czwartek)
godz. 6.00 – Gdynia-Stocznia, pomnik Ofiar Grudnia 1970: apel poległych; modlitwa; wystąpienia, składanie wieńców i kwiatów;
godz. 16.30 – Gdynia – uroczysta msza święta w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Armii Krajowej 46, po której ok. godz. 17.30 - nastąpi zwyczajowo, jak co roku, przejście uczestników ulicami: 3-go maja, Armii Krajowej i Świętojańską pod Pomnik Ofiar Grudnia' 70 przy Urzędzie Miasta Gdyni, gdzie odbędzie się apel poległych, salwa honorowa, wystąpienia i składanie kwiatów pod Pomnikiem Ofiar Grudnia' 70 przy Urzędzie Miasta Gdyni.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

sobota, 5 grudnia 2009

POLSKIE KRESY. INFO

Czym są Kresy dla nas dzisiaj? Potocznie, terminem tym określamy ziemie należące przez wieki do Rzeczpospolitej, a znajdujące się – za Bugiem. Ale, jak określić Spisz, Orawę, ziemie leżące za graniczną Olzą, wreszcie czym są dla nas Łużyce? Wszędzie tam żyją ludzie którzy myślą, czują, mówią, modlą się po polsku, lub choćby sprzyjają i lgną do Polski jak łużyczanie. A zazwyczaj nie łatwo u naszych sąsiadów być Polakiem. Właśnie tym ludziom został dedykowany nowy portal, cieszący się coraz większą popularnością wśród odwiedzających go internautów: Polskie Kresy. Info.

darmowy hosting obrazków
Wileńszczyzna, Kowieńszczyzna, Inflanty, Grodzieńszczyzna, Ziemia Nowogródzka, Polesie, Wołyń, Podole, choć pozostają obecnie poza granicami Rzeczpospolitej, to jednak żywimy do tych ziem szczególny, sentymentalny stosunek, nazywamy je Kresami Wschodnimi. Nic dziwnego, Lwów i Wilno to perły kultury polskiej, przez wieki miasta te były forpocztą cywilizacji zachodniej na Wschodzie.
To właśnie tam na kresach znajdują się rodzinne strony Mickiewicza, Słowackiego, Orzeszkowej, Konopnickiej, Rodziewiczówny... Tu do dziś stoją twierdze i zamki, które chroniły przed najazdami tatarskimi, tureckimi, moskiewskimi, które były świadkami wojen kozackich. Nekropolie, które przypominają o tych, co zginęli broniąc Ojczyzny. Matka Boska, co "w Ostrej świeci Bramie i gród zamkowy nowogródzki ochrania...”. Miejsca, gdzie stykały się różne kultury i narody - Kresy Wschodnie.
Nieco mniej jakby pamiętamy o tych, którzy trwają przy mowie i wierze przodków na Południu i Zachodzie od obecnych granic Polski. Jednak oni także nigdzie nie wyjeżdżali, mieszkają na swoim od dziada, pradziada. Łączy kresowiaków wspólny mianownik, pamięć o tym, że ich przodkowie żyli w Polsce. Dlatego z takim uporem, także dzisiaj, nie poddają się kolejnym falom rusyfikacji, lituanizacji, ukrainizacji, czechizacji czy germanizacji.
Powstały niedawno serwis polskiekresy.info ma na celu przede wszystkim, pogłębianie wiedzy o Polakach mieszkających obecnie poza granicami RP, wspieranie świadomości o polskim dziedzictwie kulturowym poza granicami kraju, upowszechnianie w środowiskach polonijnych wiedzy o kulturze i dziedzictwie polskim, propagowanie nauczania języka polskiego oraz podtrzymywanie jego znajomości wśród Polaków mieszkających za granicą.

darmowy hosting obrazków
"Monitor Kresowy", będący integralną częścią portalu, ma informować o aktach niszczenia materialnej spuścizny kulturowej na obszarach kresowych, przejawach antypolonizmu oraz informować o prawach polskiej mniejszości narodowej, międzynarodowych zasadach i standardach dotyczących ochrony praw mniejszości narodowych, w szczególności zawartych w międzynarodowych paktach praw człowieka, Akcie końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Dokumencie Spotkania Kopenhaskiego w sprawie ludzkiego wymiaru KBWE oraz Paryskiej Karcie dla Nowej Europy, Europejskiej Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych przez państwa członkowskie UE.
Serwis ma charakter apolityczny, powszechny i niezależny. Pomimo, że jest on nadal w fazie testowej (uwagi można zgłaszać na adres: poczta@polskiekresy.info), to wciąż przybywa mu użytkowników, którzy coraz częściej dodają własne materiały lub uczestniczą w dyskusjach na Forum.
Na zakończenie, warto chyba przypomnieć i uświadomić sobie, że terminu "Kresy" w owym dzisiejszym znaczeniu, choć inny niż współcześnie zakres obejmującym, użył jako pierwszy Wincenty Pol. Uczynił to w "rapsodzie rycerskim" pt. Mohort, napisanym w połowie XIX wieku. Popularność utworu sprawiła, że owo rozumienie "kresów" nabrało tak powszechnego charakteru. A oto fragment poematu:
Bo trzeba wiedzieć, choć nie było wojny
Przecież na kresach rzadki dzień spokojny.
Humańskiej rzezi pamięć była świeża,
A bojaźń dżumy trzymała żołnierza
I dniem, i nocą na czacie granicznej;
Bo potrzeba wielka, a człek nie był liczny.

(...)

Tam na dwór jakiś Tatarzy napadli
Na nadgraniczu i cerkiew złupili,
To znów Kozacy nam tabun ukradli,
Czeladź uwiedli i wioskę spalili,
Czasem i łotry od multańskiej dziczy
Wtargnęli, siłą dostawszy języka,
Czasem też nasi, tak, na ochotnika
Ruszyli sobie na odwet ku Siczy.

Mohort. Rapsod rycerski (fragment)
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

wtorek, 1 grudnia 2009

Przeciwdziałać niemieckim oszczerstwom

Telewizja publiczna ZDF, informując o procesie zbrodniarza wojennego Johna Demjaniuka, kilkakrotnie powtórzyła, że był on strażnikiem w "polskim obozie zagłady Sobibór". Takie same informacje zamieściła na swoich stronach internetowych rozgłośnia Deutsche Welle. Powtarzające się w niemieckich mediach oszczercze sformułowania - fałszujące historię, wymagają bardziej zdecydowanej polskiej reakcji o którą postulują m.in. gdyńska senator RP oraz berliński adwokat.
darmowy hosting obrazków
W interpelacji senator Doroty Arciszewskiej – Mielewczyk, skierowanej dzisiaj do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, czytamy:
„Kolejny raz mamy do czynienia ze szkalowaniem dobrego imienia Polski. Po raz kolejny robią to Ci, którzy byli autorami zbrodniczej machiny zagłady II wojny światowej – Niemcy. Jak długo przyjdzie nam jeszcze znosić tą kampanię oszczerstw hańbiącą nas, obywateli RP?
Czy Pan, Panie Ministrze zezwoli by bezkarnie uchodziły takie incydenty jak ten przy okazji procesu Johna Demjaniuka, kiedy to informując o nim niemiecka telewizja ZDF używa krzywdzącego sformułowania „polski obóz koncentracyjny” w odniesieniu do niemieckiego obozu koncentracyjnego Sobibór? Zwykłe „przepraszam” wystarczyłoby ze strony winnych gdyby było to wydarzenie jednorazowe. Mamy jednak do czynienia z chronicznymi „wpadkami” tego rodzaju i krzywda nimi wyrządzana musi doczekać się zadośćuczynienia. W związku z tym czy ma Pan zamiar przedsięwziąć odpowiednie kroki zarówno dyplomatyczne jak i prawne by tego typu incydenty nie miały już miejsca?”
Z kolei, berliński adwokat Stefan Hambura stwierdził dla dzisiejszego „Naszego Dziennika”, że skutecznym przeciwdziałaniem fałszowaniu historii w niemieckich mediach byłyby sprawy karne. - Wydaje się, że już najwyższy czas, aby polski rząd nie tylko ograniczał się do żądania sprostowań, ale zaczął występować w podobnych sprawach na drogę prawną - powiedział Hambura.
Z całą pewnością, jeden głośny proces i zasądzona duża kwota odszkodowania np. na sfinansowanie leczenia ofiar niemieckiego nazizmu, wyczuliłyby inne media naszego zachodniego sąsiada, że owo, tak często padające z polskim przymiotnikiem nieuczciwe sformułowanie, Polaków po prostu oburza.
Znany berliński adwokat, podpowiada od dawna jeszcze inny pomysł, stworzenia w centrum Berlina – Centrum Historii i Martyrologii Narodu Polskiego. Wydaje się, że inicjatywa taka byłaby skutecznym lekarstwem na zanik niemieckiej pamięci w tej materii. Zwłaszcza, że Romowie mają już na terenie Niemiec w miejscowości Heidelberg swoje Centrum Dokumentacji i Kultury, Żydzi także mają swoje Centrum w Berlinie, a obie placówki są dotowane z budżetu oficjalnych niemieckich czynników państwowych. I tylko żałować należy, że władze Niemiec, tak nierówno traktują poszczególne narody, które tyle od nich wycierpiały, w niedalekiej przecież przeszłości.
Polecam film pt. Historia Kowalskich, jako odpowiedź na niemieckie kalumnie i swoiste świadectwo prawdy, patrz tutaj.
Historia Kowalskich, ujęcia z planu zdjęciowego

Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

niedziela, 29 listopada 2009

W rocznicę Nocy Listopadowej

Mianem Nocy Listopadowej określana jest noc z 29 na 30 listopada 1830 roku, kiedy wybuchło Powstanie Listopadowe. Mija 179 rocznica wybuchu najpoważniejszego z naszych zrywów narodowościowych. Podczas którego w lipcu 1831 wybitny rosyjski poeta - Aleksander Puszkin w wierszu zatytułowanym „Pieried grobnicieju swiatoj” wzywał ducha gen. Kutuzowa na pomoc w ratowaniu Cesarstwa Rosyjskiego.

darmowy hosting obrazków
Wokół Powstania Listopadowego narosło z biegiem lat wiele mitów. A dziś funkcjonują one w świadomości społecznej jako niepodważalne dogmaty i sprawiają, że tak wielu stawia to powstanie w jednym szeregu z insurekcją kościuszkowską, krakowską czy styczniową.
Powstańcze mity
Historiografia ostatniego półwiecza obaliła większość z tych mitów, wykazując choćby to, że w roku 1831 – inaczej, niż np. w 1846, 1863 czy 1981 – zrzucenie obcej dominacji, naprawdę leżało w zasięgu naszych możliwości. I tak, choćby Jerzy Łojek rozprawił się z mitem o ogromnej rzekomo przewadze wojskowej Rosji nad Królestwem Polskim.
W latach trzydziestych XIX stulecia – na długo przed wprowadzeniem powszechnej mobilizacji, transportu kolejowego i sprawnego systemu aprowizacji – silniejszy był, bowiem nie ten, kto dysponował większym potencjałem, lecz ten, kto był w stanie szybciej uruchomić go w odpowiednim miejscu i czasie. Tu przewaga leżała bezdyskusyjnie po stronie Polaków, nie inaczej było pod względem wyszkolenia żołnierzy, nowoczesności uzbrojenia i wreszcie – zasobów finansowych. Armia rosyjska pozostawała daleko w tyle: o skali jej technicznego zacofania niech świadczy fakt, że – jak zauważył Stefan Przewalski – race, których użyli w bitwie pod Grochowem polscy rakietnicy piesi, były bronią w ogóle Rosjanom nieznaną!
Więcej na ten temat, w tekście Romana Czubińskiego, pt. Powstanie inne niż wszystkie, patrz tutaj.

darmowy hosting obrazków
Wieje grozą z ust Puszkina
Do spraw najbardziej przez historiografię polską przemilczanych należy postawa ideowa i programowa twórczość poetycka Aleksandra Puszkina tworzona w dobie Powstania Listopadowego. Akcentując tradycyjnie przyjaźń dwóch wielkich poetów – Mickiewicza i Puszkina, podkreślając ich więzy ideowe, pomija się zazwyczaj zasadniczy zwrot ideowy Puszkina z roku 1831, nie prezentuje się jego antypolskich wystąpień i poparcia dla programu cara Mikołaja I, kiedy to domagał się jak najszybszego stłumienia powstania listopadowego przez armię rosyjską. W tym samym czasie, w liście do Jelizaviety Chitrovo pisał: "Wieść o powstaniu w Polsce prawdziwie mnie wzburzyła! Nasi starzy wrogowie zostaną, więc wytępieni. (...) Wojna, która ma się zacząć, będzie wojną na eksterminację, albo przynajmniej trzeba, żeby taką była”.
Zwraca uwagę na ten fragment twórczości Puszkina Jerzy Łojek w swoich rozważaniach pt. Szanse Powstania Listopadowego, gdzie czytamy m.in.:
„W lipcu 1831 roku sytuacja na froncie polskim wydawała się z petersburskiej perspektywy jak najgorsza. Bitwa ostrołęcka była druzgocącą klęską armii polskiej, ale zdawano sobie sprawę z jej skutków jedynie w Warszawie. Dowództwo rosyjskie było pod wrażeniem strat własnych; do stolicy dochodziły wieści o rozwoju powstania na Litwie; zdawało się, że końca wojny nie widać, że siły polskie są niespożyte, że lada tydzień załamią się ostatecznie działania wojsk rosyjskich w Polsce, a wtedy u wrót cesarstwa zjawi się nieprzyjaciel równie groźny jak w roku 1812. Pod wrażeniem tych nastrojów Puszkin pisze w lipcu wiersz zatytułowany „Pieried grobnicieju swiatoj”, zwraca się ku cieniom zmarłego bohatera wojny 1812 roku - Kutuzowa, wzywa wielkiego wodza, by wskazał swego następcę: „W twym grobie entuzjazm żyje! Słyszymy tu rosyjski głos, opowiada nam o tej godzinie, gdy wiary narodowej głos wezwanie słał ku twej siwiźnie: idź, ratuj! Wstałeś i uratowałeś. Wysłuchajże i naszego wiernego głosu: wstań, ratuj cesarza, ratuj nas, starcze groźny! Na chwile ukaż się w drzwiach grobowca, ukaż się nam i natchnij entuzjazmem i chęcią do boju pułki, przez Ciebie opuszczone! Ukaz się i ręką wskaż nam w wodzów tłumie, kto Twój następca, kto wybraniec!”

darmowy hosting obrazków
14 sierpnia 1831 roku Puszkin napisał swój następny wiersz, związany z polskim powstaniem, słynną odpowiedź Oszczercom Rosji, patrz tutaj.
Puszkin, pełen gniewu, żądał w nim od Europy Zachodniej przychylnej powstaniu, by przestała się mieszać do konfliktu między Polską a Rosją. Pisał m.in.: konflikt to odwieczny, krzywdy zadawnione ciążą na nim, z jednej strony polskie najazdy na Moskwę w XVII wieku, z drugiej szturm Pragi w 1794 roku. Oburzał się na niewdzięczność Europy, która zapomniała już o orężnym czynie Rosji w latach 1812 – 1814, o wyzwoleniu wielu krajów spod dominacji Napoleona. Twórczość ta wywołały liczne sprzeciwy, między innymi polemizował z ich wymową Adam Mickiewicz w swym wierszu Do przyjaciół Moskali, patrz tutaj.
Z drugiej jednak strony wiersze Puszkina były syntezą wielkiego niepokoju społeczeństwa rosyjskiego w roku 1831. Są poniekąd dowodem, jak wielkie były szanse powstania w przekonaniu rosyjskiej opinii publicznej, jak poważnie oceniano niebezpieczeństwo grożące państwu rosyjskiemu.
Konkluzja i przestroga
Przyczyną powstania były represje i łamanie przez zaborcę konstytucji z 1815 roku. Wybuch akcji zbrojnej został przyśpieszony, zatem nie wystarczająco przygotowany. To przyśpieszenie nastąpiło, gdyż car planował użycie armii Królestwa Polskiego przeciw rewolucjonistom we Francji i Belgii.
Mimo, że do powstania doprowadziła jedynie garstka podchorążych, wsparta masami plebejskimi Warszawy, które zdobyły Arsenał, to realność odniesienia sukcesu była bardzo prawdopodobna. Zabrakło jedynie, wydawać by się mogło rzeczy najprostszej, ale jakże ważnej – zdecydowanego na wszystko kierownictwa narodowych dążeń. Podczas tamtych - 11 miesięcy walki o niepodległy byt, prawie wszyscy członkowie władz narodowych i wojskowych byli przerażeni i wstrząśnięci, byli zdecydowani powstanie za wszelką cenę stłumić i oddać się pod opiekę cara.

darmowy hosting obrazków
To właśnie wtedy, naród nasz nie po raz pierwszy i nie ostatni popełnił błąd oddając władzę w ręce osobistości, które były gotowe do pójścia na każdy kompromis, dogadania się za wszelką cenę. Natomiast wyrachowany przeciwnik skutecznie ich brał na ten lep, łudząc obietnicami. Gdy tylko jednak się wzmacniał to dawał w łeb(!), nie oglądając się na nic.
Pozostaje nam jedynie wciąż wierzyć, iż Opatrzność da kiedykolwiek jeszcze Polsce przywódcę godnego na miarę potrzeb, także w dzisiejszych czasach, takiego, który w interesie narodowej sprawy, nie ugnie się przed żadną przeciwnością. Jeżeli jednak to nie nastąpi, to sytuacje podobne do tej z okresu Powstania Listopadowego, wciąż będą się powtarzać.
Polecam również krótką retrospekcję filmową, pt. Powstanie straconych szans, patrz tutaj.
Noc Listopadowa

Mariusz A. Roman
[Fot. Wikipedia]

wtorek, 24 listopada 2009

O kulturze niezależnej w PRL

Fakt, że Polacy zdziesiątkowani przez wojnę, wyrzuceni z miejsc zamieszkania, pozbawieni warstw wyższych, potrafili – w warunkach komunistycznego zniewolenia – zachować główne wartości polskiej kultury i stworzyć społeczeństwo zdolne do politycznego działania, to fenomen na skalę światową. W Warszawie, z inicjatywy Stowarzyszenia Wolnego Słowa rozpoczęła się konferencja poświęcona kulturze niezależnej w PRL.

darmowy hosting obrazków
Rozwój kultury niezależnej, a zwłaszcza niecenzuralnych wydawnictw po 1976 roku, skłania do poważnej refleksji. Lata 1956-1976 to okres nieustannej walki i kompromisu między wolnością twórców a zapisami cenzury. Kultura tego właśnie okresu wychowała pokolenie, które stworzyło „Solidarność” i rzuciło skuteczne wyzwanie wszechwładzy PZPR.
Działacze Stowarzyszenie Wolnego Słowa podkreślają, że zorganizowana przez nich konferencja ma służyć: „wspomnieniom i refleksji nad tym, co często określamy – mówiąc do naszych dzieci – jako „nasze czasy”. Konferencja odbywa się pod patronatem prof. Katarzyny Chałasińskiej – Macukow, rektora Uniwersytetu Warszawskiego.
PROGRAM KONFERENCJI
I CZĘŚĆ - wtorek 24 listopada br. (miejsce: „Stary BUW” Uniwersytet Warszawski, I piętro, sala 107, Krakowskie Przedmieście 26/28).
Rozwój kultury „kompromisu” w PRL - droga do kultury niezależnej
*10.00 – 10.30 Powitanie i Wprowadzenie – SWS
*10.30 – 11.30 Literatura:
Marek Nowakowski,
Leszek Szaruga,
Jacek Bocheński,
* 11.45 – 12.45 Film:
Janusz Kijowski,
Magda Łazarkiewicz,
Filip Bajon,
*12.45 – 13.30 Kabaret:
Marcin Wolski,
Jan Pietrzak,
*14.00 – 15.00 Teatry studenckie, piwnica:
Jacek Kleyff,
Leszek Wójtowicz,
Piotr Ferster,
*15.00 – 16.00 Kultura katolicka w PRL. Wydawnictwa PAX i Znak, Kluby inteligencji katolickiej:
Kazimierz Wóycicki,
Andrzej Wielowieyski,
Janusz Krupski.
II CZĘŚĆ - piątek 27 listopada br. (miejsce: Siedziba Stowarzyszenia Wolnego Słowa, ul. Marszałkowska 7)
Powstanie i rozwój kultury niezależnej 1976 – 1989
*14.00 – 14.15 Wprowadzenie Jacek Szymanderski z SWS
*14.15 – 15.15 Wydawnictwa: książki, prasa:
Grzegorz Boguta,
Andrzej Rosner,
Wacław Holewiński,
Czesław Bielecki,
*15.30 – 16.30 Teatr domowy Protest aktorów w stanie wojennym
Ewa Dałkowska,
Emilian Kamiński,
Andrzej Piszczatowski,
Kazimierz Kaczor,
*16.30 – 17.30 Rola duszpasterstw, mszy za ojczyznę, pielgrzymek środowiskowych - dla budowy i podtrzymania niezależnego społeczeństwa w okresie stanu wojennego
Maciej Rayzacher,
ks. Jan Sikorski,
Jacek Szymanderski.
*18.00 Otwarcie wystawy “Kultura niezależna w PRL”

[Fot. Archiwum Autora]

niedziela, 22 listopada 2009

Odznaczenia RP dla dysydentów

Prezydent Lech Kaczyński nadał ordery Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej zasłużonym działaczom opozycji w byłej ZSRR, którzy wspierali także dążenia niepodległościowe Polski. Wyróżniono w ten sposób m.in. współpracowników Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej.

darmowy hosting obrazków
Prezydent RP odznaczył kilkunastu dysydentów z byłego ZSRR, a zarazem delegatów na Kongresu opozycji „W drodze do wolności” odbywającego się w ubiegłym tygodniu w Warszawie, patrz tutaj.
Odznaczeni zostali za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych, za wspieranie dążeń niepodległościowych w Europie Środkowo-Wschodniej:
KRZYŻEM KOMANDORSKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
obywatel Ukrainy
1. Pan Oles SHEVCHENKO
KRZYŻEM OFICERSKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
obywatele Republiki Estońskiej:
2. Pan Kalle JÜRGENSON *
3. Pan Valeri KALABUGIN
4. Pani Lagle PAREK *
5. Pan Trivimi VELLISTE *
obywatele Gruzji:
6. Pan Vakhat'ang DZABIRADZE *
7. Pan Tariel GVINIASHVILI
obywatele Republiki Litewskiej:
8. Pan Saulius PEČELIŪNAS *
9. Pan Antanas TERLECKAS *
10. Pan Leonardas VILKAS *
KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
11. Pani Genovaitė ŠAKALIENĖ
12. Pani Elena TERLECKIENĖ *
13. Pan Andrius TUČKUS
14. Pan Tadas VYŠNIAUSKAS
Ponadto Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Lech Kaczyński podjął decyzję o uhonorowaniu zasług Pana Valerego Buivala – obywatela Republiki Białorusi, Pana Konstantina Bukovsky’ego – obywatela Federacji Rosyjskiej i Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Pana Alexandra Podrabinka – obywatela Federacji Rosyjskiej. Ordery zostaną wręczone po uzyskaniu zgody władz ww. państw na ich przyjęcie.
W imieniu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, ordery wręczył Szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Władysław Stasiak. Uroczystość odbyła się w Belwederze z udziałem m.in. wicemarszałka Senatu RP Pana Zbigniewa Romaszewskiego, Przewodniczącej Zespołu do opiniowania wniosków o nadanie odznaczeń za zasługi w działalności opozycyjnej oraz w Związku Zawodowym "Solidarność" w latach 1980 – 1989 Pani Zofii Romaszewskiej, przedstawicieli Placówek Dyplomatycznych Republiki Estońskiej, Gruzji, Republiki Litewskiej i Ukrainy oraz działaczy polskiej opozycji demokratycznej.
* odbiorą ordery w późniejszym terminie.
Polecam nowy portal poświęcony tematyce kresowej: POLSKIE KRESY. INFO
[Fot. Prezydent.pl]

czwartek, 19 listopada 2009

W drodze do wolności

W dniach 19 – 20 listopada w Warszawie odbywa się Kongres opozycji „W drodze do wolności”, upamiętniający obalenie komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej. Spotkanie około 300 dysydentów z Polski i krajów Europy Środkowej i Wschodniej organizowane jest przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej oraz Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przy współpracy Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Przybyli na Kongres goście spotkają się po raz pierwszy na powitalnej kolacji w hotelu Novotel w czwartek 19 listopada. Gośćmi specjalnymi spotkania będą: Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Bogdan Borusewicz oraz Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski. Jednak oficjalną inauguracją Kongresu będzie rozpoczęcie obrad (godz. 9.00), które odbędą się w piątek 20 listopada w sali konferencyjnej hotelu Novotel w centrum Warszawy.
Następnie zostanie wyświetlony film dokumentalny pt: „Efekt domina”, przedstawiający wpływ działalności polskiej opozycji demokratycznej na powstawanie i rozwój ruchów dysydenckich w krajach byłego bloku wschodniego. Podczas obrad w hotelowym holu prezentowana będzie wystawa, użyczona organizatorom przez Europejskie Centrum Solidarności.

darmowy hosting obrazków
Obrady Kongresu zostały podzielone na dwa bloki tematyczne. Pierwszemu organizatorzy nadali tytuł „Opozycja demokratyczna: podobieństwa – różnice – wpływy”. Podczas prawie dwugodzinnej debaty swój punkt widzenia na sprawy działalności opozycji w czasach istnienia podziału politycznego świata zaprezentują historycy z różnych krajów. Druga część obrad, „Jaka była opozycja”, upłynie w atmosferze wspomnień – elementów biograficznych ukazanych przez zaproszonych na Kongres gości.
Po zakończeniu części merytorycznej Kongresu odbędzie się główna uroczystość Kongresu – „Bankiet w swetrach” w Pałacu Kultury i Nauki. Oprócz opozycjonistów i dysydentów, którzy wezmą udział w Kongresie, Urząd zaprosił do wzięcia udziału w uroczystości w Pałacu Kultury przedstawicieli najwyższych władz państwowych z Prezydentem RP na czele.
Spotkanie rozpocznie się recitalem artystów związanych z opozycją: Antoniny Krzysztoń, Jacka Kleyffa raz Macieja Zembatego. Goście będą mogli podziwiać elementy wystawowe przypominające czasy poprzedniego systemu: gabloty z materiałami drukowanymi, sprzęt poligraficzny oraz inne pamiątki z epoki. Podczas bankietu wyświetlane będą migawki ze strajków, fragmenty kronik, zdjęcia. Wystrój pomieszczeń nawiązywać będzie do czasów sprzed 1989 roku.
Po części artystycznej odbędzie się właściwy punkt programu uroczystości – bankiet, podczas którego goście ubrani będą w swetry – nieformalny symbol polskiej „Solidarności” z czasów walki z reżimem komunistycznym. Jest to czas przewidziany na wspólne rozmowy, wspomnienia i dzielenie się doświadczeniami.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

wtorek, 17 listopada 2009

Kolejny, polski sukces wyborczy na Wileńszczyźnie

Leonard Talmont, dotychczasowy mer rejonu solecznickiego z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) bezapelacyjnie, już w pierwszej turze wygrał wybory uzupełniające do parlamentu litewskiego w okręgu wileńsko-solecznickim. Na kandydata AWPL oddano w niedzielnych wyborach ponad 77 proc. ważnych głosów.

darmowy hosting obrazków
I chociaż w liczbach bezwzględnych na Talmonta głosowało prawie tyle samo wyborców, co rok wcześniej w tym samym okręgu na Waldemara Tomaszewskiego, to jednak jak podaje wczorajszy „Kurier Wileński” niedzielny wynik jest swoistym rekordem wyborczym na Litwie. W dotychczasowych wyborach parlamentarnych, startujący w okręgach jednomandatowych kandydaci, nigdy nie osiągnęli lepszego wyniku od tego, jaki uzyskał Leonard Talmont. Najlepszy, jak dotąd wynik w wyborach bezpośrednich, należał do prezydent Dali Grybauskaitė, która w maju tego roku wygrała prezydencką kampanię również w pierwszej turze zdobywając 69,09 proc. ważnych głosów wyborców.
Drugie miejsce w okręgu wileńsko-solecznickim zajęła Alina Guriewaja z Partii Pracy, uzyskując około 7% głosów, wyprzedzając sześciu innych kandydatów ubiegających się o mandat poselski.
- Wynik tych wyborów potwierdza, że na Wileńszczyźnie zachowujemy niezmiennie bardzo dobrą pozycję, że mamy tu duże poparcie - powiedział dla PAP przewodniczący AWPL eurodeputowany Waldemar Tomaszewski.

darmowy hosting obrazków
Sam zwycięzca tych wyborów w wypowiedzi, jakiej udzielił „Kurierowi Wileńskiemu” skromnie ocenił swój wynik, doceniając przede wszystkim determinację wyborców. - Wybory w sumie przeszły dobrze i spokojnie. Cieszy bardzo, że nasi wyborcy, mimo trudnej sytuacji w kraju, nie byli obojętni i poszli do urn - powiedział Leonard Talmont.
Na kandydata AWPL oddano w sumie 14 tys. ważnych głosów. Przechodząc do Sejmu RL Leonard Talmont zostawi stanowisko mera, na które przed trzema laty został wybrany na drugą kadencję. Według planów Akcji Wyborczej, która ma absolutną większość w radzie samorządu solecznickiego, nowym merem rejonu ma zostać Zdzisław Palewicz, obecnie piastujący stanowisko wice-mera rejonu.
Uzupełniające wybory do litewskiego sejmu odbywały się w dwóch okręgach wyborczych: Wilno-Soleczniki i Szilales-Szilute, gdyż wyłonieni w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych w tych okręgach posłowie Waldemar Tomaszewski i Zigmantas Balczytis zostali w tym roku eurodeputowanymi.
Na temat sukcesu wyborczego AWPL, czytaj również w „Kurierze Wileńskim”, patrz tutaj.
[Fot. „Kurier Wileński”]

środa, 11 listopada 2009

Na ile Polska jest niepodległa?

Dziewięćdziesiąta pierwsza rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę skłania do refleksji. Zwłaszcza, że wielu w tym media, stara się porównać dwudziestolecie międzywojnia do dwudziestolecia, z jakim mamy do czynienia w Polsce po 1989. Tymczasem, podstawowa różnica miedzy II a III Rzeczpospolitą, wynika z poczucia dumy wolnego narodu, dążącego do upodmiotowienia swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Takiego mocarstwowego myślenia, tak bardzo brakuje nam dzisiaj, kiedy zmuszeni jesteśmy szukać miejsca dla siebie tam, gdzie wskazują je nam silniejsi.

darmowy hosting obrazków
Przypomnijmy zatem, w II Rzeczpospolitej byli różni politycy, zdarzały się też skandale, a nawet korupcja. Dominującym był jednak wzór poświęcenia dla Ojczyzny i wierności imponderabiliom, który emanował z takich postaci, jak m.in.: Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski, Roman Dmowski, Władysław Grabski czy Eugeniusz Kwiatkowski. Można się było nie zgadzać z takim czy innym rozumieniem interesu państwa, ale nie można im było zarzucić prywaty.
Niepodległa
Marszałek Piłsudski uważał, że nieważne, z kim się mówi, ważne, by w rozmowach z przedstawicielami innych państw występować jak równy z równym, bo tylko w ten sposób można bronić polskiego interesu narodowego. To poczucie dumy i wartości w II Rzeczpospolitej było głęboko wpojone, stąd brały się wzorce wychowawcze, przekładane na system edukacji, jakże różnej od tej obecnej. Nie sposób pominąć także sukcesów gospodarczych: silna i stabilna waluta, nowoczesna myśl naukowa i techniczna, rozwój własnego przemysłu, powstał m.in. Centralny Okręg Przemysłowy, magistrala węglowa uniezależniająca nas od Niemiec oraz port w Gdyni. A co zbudowaliśmy o własnych siłach przez ostatnie 20 lat?
II Rzeczpospolita powstała w skrajnie gorszych warunkach niż III RP, jej granice Polacy zmuszeni byli wywalczyć sobie sami. Warto sobie uświadomić, że ziemie polskie gospodarczo były bardziej zniszczone po I niż po II wojnie światowej. Wreszcie, musiano te ziemie gospodarczo, infrastrukturalnie i administracyjnie zjednoczyć po trzech systemach zaborczych. Jednak dochód narodowy na głowę był w latach trzydziestych wyższy niż w Hiszpanii, Portugalii czy krajach bałtyckich. To, że dzisiaj nikt – przynajmniej oficjalnie i przynajmniej na razie nie kwestionuje prawa Polaków do własnego państwa, że nie jest to państwo małe, ale średniej wielkości kraj w Europie, jest największym i trwałym osiągnięciem tamtego pokolenia.
Post-PRL
Tymczasem III Rzeczpospolita to jedynie, nieudolnie reformowana od środka, Polska Rzeczpospolita Ludowa. Rodziła się przecież w wyniku koncesjonowanych, zupełnie niedemokratycznych wyborów. Powstały w ten sposób twór państwowy nie miał nic wspólnego z ideałami niepodległościowymi kilku pokoleń Polaków pragnących przywrócenia II RP. Umożliwił za to uwłaszczenie nomenklatury komunistycznej, przywrócił również realny wpływ na władzę: renegatom, agentom i postkomunistom przefarbowanym w socjaldemokrację.

darmowy hosting obrazków

Czy Polska wybiła się na niepodległość po czerwcowych wyborach 1989 roku? Czy państwo działające w oparciu o konstytuantę pisaną pod dyktando okupanta, w którym 60 proc miejsc w Sejmie było z nadania komuny - a nie z wyboru, w którym prezydentem zostaje agent sowiecki - odpowiedzialny za śmierć wielu milionów swoich rodaków, mogło być niepodległe? Czy premier rządu pozwalający na niszczenie teczek z archiwów Sb-eckich, który wysyłał brygady antyterrorystyczne przeciwko patriotycznej młodzieży w obronie PZPR, był premierem niepodległego państwa? Wreszcie czy w normalnym, wolnym kraju pozwala się na rozkradanie majątku wypracowywanego przez pokolenia?
Odpowiedź jest oczywista – Polska po 1989 roku była mniej niepodległa od Królestwa Kongresowego (1815-1830). W tamtej Polsce, poza stwarzaniem pozorów, władza utożsamiana z premierem Mazowieckim, a potem także z prezydentem Wałęsą, miała mentalność lokaja, na dowód wystarczy sobie przypomnieć, choćby czas kryzysu związany z puczem Janajewa, kiedy to słano wiernopoddańcze depesze z Warszawy do Moskwy. Tymczasem, rozpadał się Związek Radziecki, kraje bałtyckie z marszu przywracały swój przedwojenny ustrój, Niemcy się jednoczyły, Czechy przeprowadziły uwłaszczenie. Polska pozostawała w tyle.
Wybijanie się na niepodległość
Przypomnijmy, Polska na niepodległość zaczęła się wybijać dopiero w wyniku przeprowadzenia pierwszych wolnych wyborów parlamentarnych, w wyniku których, w pełni demokratycznie wyłoniony Sejm - powołał rząd Jana Olszewskiego. To właśnie ten rząd podjął wtedy, próbę zbudowania pierwszego po 1939., w pełni suwerennego, sprawiedliwego i sprawnego państwa. To właśnie rząd Jana Olszewskiego w wymiarze politycznym - próbował przeprowadzić dekomunizację, lustrację oraz oczyszczenie struktur państwa z aparatu bezpieczeństwa. W wymiarze gospodarczym starał się przeprowadzić reprywatyzację, wdrożyć w życie idee powszechnego uwłaszczenia. Niestety, rząd ten napotkał zmasowany opór wszystkich tych, którzy wierni ustaleniom z Magdalenki, postanowili nadal państwo i majątek narodowy traktować jako swoje, przekazane im na użytek żerowisko. Przypomnijmy, dokonano wtedy swoistego zamachu stanu, a już wkrótce postkomuniści (nie licząc krótkiej przerwy na rządy AWS-UW), przywrócili w Polsce swoje niepodzielne wpływy.
Była jeszcze, co prawda próba utworzenia IV RP. Polskie społeczeństwo, zszokowane, oburzone aferami, w tym najgłośniejszą z nich – aferą Rywina, przejrzało na oczy i podjęło decyzję o przeprowadzeniu radykalnych zmian. Większość głosów podczas wyborów w 2005 roku padło na ugrupowania, które w ten czy inny sposób kwestionowały istniejący porządek. Niestety, wtedy znowu górę wzięła małostkowość naszych dzisiejszych polityków, niezdolnych do stworzenia trwałej i większościowej koalicji, mogącej dokonać zmian w konstytucji, by radykalnie przemodelować nasz ustrój i kraj.
Polecam również krótką retrospekcję filmową poświęconą niepodległości:


Na dzień Święta Niepodległości - Gaude Mater Polonia


Mariusz A. Roman
[Fot. Wikipedia]

wtorek, 10 listopada 2009

Święto Niepodległości w Marynarce Wojennej

Jak co roku w Marynarce Wojennej odbędą się uroczystości Narodowego Święta Niepodległości. Marynarze wystawią posterunki honorowe, złożą kwiaty w miejscach pamięci, wezmą udział w nabożeństwach w intencji Ojczyzny oraz uczestniczyć będą w Gdyńskiej Paradzie Niepodległości. W niedzielę poprzedzającą 91 rocznicę odzyskania niepodleglości Dowódca Marynarki Wojennej, wiceadmirał Andrzej Karweta został uhonorowany Złotym Krzyżem Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej.

darmowy hosting obrazków
Uroczyste obchody Święta niepodległości poprzedzi podniesienie wielkiej gali banderowej na okrętach Marynarki Wojennej.
Program uroczystości w honorowej asyście Marynarki Wojennej z okazji Narodowego Święta Niepodległości
Godz. 08:00 – podniesienie wielkiej gali banderowej na okrętach Marynarki Wojennej.
Gdynia- Oksywie
- 09:00 – msza św. dziękczynna w intencji Ojczyzny w kościele Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu;
- 10:30 – złożenie kwiatów pod pomnikiem głównym oraz na tablicach pamiątkowych twórców Marynarki Wojennej na cmentarzu MW w Gdyni-Oksywiu.
Gdynia Centrum
- 10:00 – msza św. w intencji Ojczyzny w Kościele Najświętszej Marii Panny (ul. Świętojańska);
- 12:00 – Gdyńska Parada Niepodległości (Plac Konstytucji, ul. 10 lutego, skwer Kościuszki);
- 12:30 – uroczystości przy Płycie Marynarza Polskiego na skwerze Kościuszki.
Kosakowo
- 15:00 – ceremonia złożenia kwiatów pod pomnikiem Józefa Klebby, uczestnika walk o polskość Kosakowa (ul. Żeromskiego, przed UG Kosakowo).
Sopot
- 18:00 – msza św. w intencji Ojczyzny w Kościele Garnizonowym w Sopocie;
- 19:30 – ceremonia złożenia kwiatów pod pomnikiem Martyrologii Mieszkańców Sopotu (ul. T. Kościuszki, przy UM Sopot).
Kamień Pomorski
- 10:00 – uroczysta msza święta za Ojczyznę w Katedrze w Kamieniu Pomorskim z udziałem pocztu sztandarowego, kompanii honorowej 8. Batalionu Saperów Marynarki Wojennej;
- 11:00 – uroczystości na Cmentarzu Wojskowym.
Dziwnów
- 11.00 – uroczysta msza św. za Ojczyznę w kościele w Dziwnowie z udziałem pocztów: kompanii honorowej 8. Dywizjonu Przeciwlotniczego MW i 30. Kompanii Chemicznej MW;
- 12.00 – uroczystości pod pomnikiem Chwały w Dziwnowie.
Świnoujście
- 16:00 – msza św. w intencji Ojczyzny w Kościele Chrystusa Króla w honorowej asyście orkiestry 8 Flotylli Obrony Wybrzeża oraz kompanii Komendy Portu Wojennego;
- 17:00 – uroczystości pod pomnik Bohaterów Walki o Niepodległość – złożenie kwiatów i wystawienie posterunków honorowych.
W ramach uroczystych obchodów Dowódca Marynarki Wojennej, wiceadmirał Andrzej Karweta został uhonorowany Złotym Krzyżem Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej. Wręczenia medalu dokonano w niedzielę, 8 listopada w Kosakowie, podczas odsłonięcia obelisku upamiętniającego Polaków zamordowanych w 1939 roku w Lasach Piaśnickich.

darmowy hosting obrazków
Złotym Krzyżem Związku Piłsudczyków RP zostali wyróżnieni również wiceadmirał Waldemar Głuszko – szef sztabu - zastępca dowódcy Marynarki Wojennej oraz komandor Ryszard Sawicki – szef Oddziału Społeczno -Wychowawczego Marynarki Wojennej. Złoty Krzyż Związku Piłsudczyków RP przyznawany jest za zasługi na rzecz Związku oraz utrwalanie pamięci, chwały i tradycji orężnych Wojska Polskiego.
Obelisk, który odsłonięto w minioną niedzielę w Kosakowie upamiętnia zamordowanych przez hitlerowców w Lasach Piaśnickich i obozach koncentracyjnych, tamtejszych księży, nauczycieli i mieszkańców. Uroczystości odsłonięcia obelisku rozpoczęła msza święta pod przewodnictwem arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Uroczystości odbyły się w asyście honorowej Orkiestry i Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej.
[Fot. Marynarka Wojenna RP]

poniedziałek, 9 listopada 2009

W hołdzie zamordowanym w 1939 r. policjantom

We wtorek 10 listopada br. o godz. 10:00 przed budynkiem Komendy Miejskiej Policji w Gdyni przy ul. Portowej 15 nastąpi uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy poświęconej pamięci gdyńskich Policjantów zamordowanych w lasach piaśnickich w 1939 roku. Inicjatorem upamiętnienia tych wydarzeń, w 70 rocznicę tragedii, jest dr Marek Chrabkowski - były Komendant Miejski Policji w Gdyni.

darmowy hosting obrazków
Program uroczystości:
godz. 9:30 - wystawienie warty honorowej,
godz. 10:00 - rozpoczęcie uroczystości w tym: odsłonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej.
Oprawa Muzyczna: Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej.
Zarys Historyczny wydarzeń:
"(...) W momencie najazdu Niemiec hitlerowskich na Polskę funkcjonariusze jako przedstawiciele służb mundurowych przystąpili do natychmiastowych działań. W ramach Komendy Policji Państwowej w Gdyni utworzono Kompanię Rezerwy Policji w liczbie 700 osób. Niestety brak jest informacji dotyczących bezpośrednich walk tej formacji. Działania wojenne w Gdyni trwały do 14 września nad ranem, gdy wojska niemieckie zajęły miasto i port.
Przed wizytą Hitlera na Pomorzu Niemcy zażądali zakładników, którzy mieli być gwarantem bezpieczeństwa dla Kanclerza III Rzeszy. Liczba ta wyniosła około 100 osób. Na ochotnika zgłosiła się również grupa funkcjonariuszy Policji Państwowej. Po zakończeniu wizyty Hitlera Niemcy zaczęli zwalniać zakładników wydając im tzw. dokument zwolnienia. Nazwiska zwolnionych znalazły się w księdze ścigania, czyli wśród nazwisk Polaków przewidywanych w pierwszej kolejności do aresztowań ramach akcji policyjnej "Tanenberg".
Osoby wymienione w księdze ścigania były zatrzymywane i przetrzymywane w więzieniach w Gdyni, Wejherowie i na terenie dawnego Etapu Emigracyjnego. Zatrzymani Policjanci wraz z innymi Polakami, uznanymi przez Niemców za niebezpiecznych zostali rozstrzelani w lasach Piaśnicy - 11 listopada 1939 roku, w Dzień Niepodległości oraz Święto Policji Państwowej.”
za: Fragment książki Marka Chrabkowskiego, "Historia Gdyńskiej Policji".
darmowy hosting obrazków
Piaśnica - wieś kaszubska, położona w województwie pomorskim, w powiecie puckim, w gminie Puck nad rzeką Piaśnicą, 10 km od Wejherowa. W pobliskich lasach piaśnickich (fragment Puszczy Darzlubskiej) Niemcy dokonali największego mordu na Pomorzu, podczas II wojny światowej. Podczas zbiorowych egzekucji przeprowadzanych w okresie od jesieni 1939 r. do wiosny 1940 roku w lasach piaśnickich zamordowano od 12 - 14 tys. ludzi.
Na uroczystość zaproszeni zostali m.in.: Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku, Prezydent Miasta Gdyni oraz przedstawiciele Urzędu Miasta Gdynia, przedstawiciele innych służb mundurowych, związkowcy oraz emeryci policyjni, parlamentarzyści oraz członkowie stowarzyszeń: Rodziny Piaśnickiej, Rodziny Katyńskiej oraz Gdynian Wysiedlonych.
Film poświęcony zbrodni dokonanej w lasach Piaśnicy, patrz poniżej:



[Fot. Wikipedia oraz Mariusz Roman]